Bajkowe historie cz. 6 – „Walka o powietrze”

W pewnym miasteczku – Tulinie, gdzie nie było widać słońca ani księżyca, żyli spokojni mieszkańcy. Byli oni nieszczęśliwi z powodu braku zdrowego, rześkiego powietrza, którym mogliby spokojnie oddychać. To nikczemny smok Polin terroryzował miasto, dmuchając na nie swoim oparem z siarkowych owiec oraz z azotowych krów, które pasły się na powietrznych polach.

Horror mieszkańców trwał do czasu, kiedy do Tulina przybył niepokonany rycerz Stanisław Powietrzny. Uratował wiele wiosek od zanieczyszczeń i mgieł smogowych, o jakich się magom nie śniło. Kiedy Stanisław dotarł do bram Tulina, chwalił się swoimi wyczynami i zapewniał, że pokona Polina. Ogłaszał wszem i wobec: „W Tulinie będzie czyste powietrze!” Mieszkańcy zachwyceni tym oświadczeniem wyczekiwali na wypełnienie deklaracji rycerza.

Stanisław ruszył w kierunku jamy Polina. Gdy tylko rycerz dotarł do siedziby smoka, z swojego srebrnego paska wyciągnął odświeżacz powietrza, a następnie skierował całą zawartość na Polina. Lecz to nic nie dało, a Stanisław Powietrzny nigdy nie wrócił z jaskini. Niektórzy sądzą, że smok pożarł rycerza, a smog dalej spowijał miasto.

Od czasu pojawienia się Stanisława Powietrznego wielu rycerzy, elfów i magów próbowało powstrzymać Polina. Osiągali coś wręcz odwrotnego. Za każdym razem chmura nad Tulinem robiła się bardziej szara i gęsta. Im smok dłużej panował nad miastem,tym społeczeństwo było słabsze i przerażone przyszłością. Ludzie kaszleli, mieli duszności, a nawet mdleli na ulicach! Mieszkańcy zakładali maseczki wykonane z bawełny, czasami używali chustek z węglem aktywnym.

Po wielu miesiącach do miasta przybył książę Fryderyk z królestwa Odświeżacza Powietrza, który słynął z chciwości oraz sprytu. Gdy przekroczył bramy Tulina, długo zastanawiał się nad sposobem pokonania Polina. Pomyślał, że zastosuje odświeżacz powietrza o zapachu różanym, który uśpi smoka na wieki. Pewny siebie rycerz ruszył w stronę jamy Polina i zmierzył się z smokiem, krzycząc w niebogłosy. Smok spojrzał na Fryderyka z rozbawieniem, po czym plunął ogniem na rycerza. Fryderyk szybkim ruchem wyciągnął ze zbroi odświeżacz różany, który połączony z ogniem podsycił płomień, kalecząc Polina i rycerza. Fryderyk i jego odświeżacz niestety nie pomogli miastu i nigdy nie wyszli z jamy smoka. Dym nad miastem nie zniknął, lecz stał się bardziej szary, a pobliskie pola paliły się od ognia wywołanego odświeżaczem.

W końcu tulinianie stracili nadzieję na poprawę sytuacji i pokonania nikczemnego smoka. Wszyscy zamknęli się w swoich domkach na cztery spusty. Miasto świeciło pustkami. Aż pojawił się Przemysław Paprotka, który był zielnikiem z Rolnikowa. Gdy tylko dotarł do Tulina, poczuł zapach chemicznego węgla, który nie był najlepszą wonią, jaką czuł w swoim życiu. W mieście nie spotkał żywej duszy, dym był gęstą szarą mgłą, rośliny usychały z braku światła oraz wody. Przemysław zdawał sobie sprawę, że nie może zostawić miasteczka w potrzebie. Postanowił pokonać Polina tak, aby nigdy nie zakłócał spokoju mieszkańców.

Zielnik wiedział, że smok nie przepada za zimnem, więc używając patyków, lodu i magii stworzył klimatyzację, którą postawił przed jamą smoka. Urządzenie zadziałało, a rozwścieczony Polin rozglądał się wokół za przyczyną zimna. Gdy tylko zauważył klimatyzację, bez wahania tupnął swoją potężną nogą i zniszczył maszynę. Jednak dym nad miastem stał się mniejszy, bardziej przezroczysty. Polin wrócił do swojej jaskini na drzemkę.

Paprotka skorzystał z tej sytuacji i zasadził w każdym możliwym miejscu rośliny, takie jak paprotki i bluszcze, gdyż podczas procesu fotosyntezy pochłaniają one powietrze wraz z zanieczyszczeniami. Po kilku dniach miasto nabrało kolorów, a na niebie było coraz mniej dymu, który dotąd utrudniał życie mieszkańcom Tulina.

Gdy smok to zobaczył, nie był zadowolony ze zmian, jakie zaszły w miasteczku. Polin wyszedł z swojej groty, zmierzał do bram Tulina, gdy poczuł, że coś go ciągnie za ogon. Okazało się, że to ,,coś” to był Przemysław Zielnik wraz z wyhodowaną mutacją muchołapki. Zdezorientowany smok zastygł w miejscu, gdyż roślina przyciągała go do siebie coraz bliżej. Nagle muchołapka szybkim ruchem powlekła Polina i wciągnęła do swojej paszczy.

Od tamtej pory ludzie w Tulinie byli wolni od Polina i smogu. Mogli spokojnie oddychać rześkim powietrzem, bez zamartwiania się o maseczki i zostawaniem w domach. Za odwagę oraz za bystrość w pokonaniu smoka i uwolnienie społeczeństwa od smogu uczynili Przemysława królem Tulinowa, który uczył, jak dbać o powietrze, jak pozbyć się smogu oraz jak ogrzewać domy na zimę. Wszyscy w Tulinie żyli długo, cisząc się zdrowymi płucami.

 

Bajka “Walka o powietrze” autorstwa Sonii Drewek, lat 14, z Zespołu Szkół nr 8 w Bydgoszczy zdobyła III miejsce w konkursie literackim “Bajkowe opowieści o powietrzu i jego problemach”.

Grafika tytułowa autorstwa Kaliny Kijak, lat 8, ze Szkoły Podstawowej nr 15 w Bydgoszczy. Praca zdobyła I miejsce w konkursie plastycznym „Na tropie czystszego powietrza” (2020).